List Fridy (wysłany z Nowego Jorku) do Emmy Lou Packard (w San Francisco) z 24.10.1940 r.
Emmy Lou, kochana,
Proszę, wybacz, że piszę do Ciebie ołówkiem, ale nie mogę w tym domu znaleźć ani pióra, ani atramentu.
Strasznie się martwię oczami Diego. Proszę Cię, powiedz mi dokładnie, co się dzieje. Jeśli on nie czuje się lepiej, od razu stąd wyjeżdżam. Niektórzy lekarze tu powiedzieli mi, że [ciężko rozszyfrować, ale chodzi pewnie o lek, który Diego brał w związku z chorobą oczu] czasem bywa niebezpieczny. Proszę Cię kochanie, spytaj o to doktora Eloesser'a. Opowiedz mu o wszystkich symptomach, jakie miał Diego po zażywaniu tych tabletek. On będzie wiedział, bo wie o ogólnym stanie zdrowia Diego.
Taka jestem szczęśliwa, że on jest blisko Ciebie. Nie jestem w stanie wyrazić, jak bardzo Cię kocham, za to, że jesteś taka dobra dla niego [Diego], i taka miła dla mnie. Wcale mi się nie podoba, że jestem tak daleko od niego, i gdyby Ciebie tam nie było, nie opuszczałabym San Francisco. Tylko czekam, żeby dokończyć jeden czy dwa obrazy i od razu wracam. Proszę Cię kochanie, postaraj się, żeby on [Diego] mniej pracował.
Ta afera z Guadalupe [Marin, byłą żoną Diego] jest czymś, od czego chce mi się rzygać. Ona jest skończoną dziwką. Wściekła jest, bo Diego mnie znowu poślubi, ale wszystko, co ona robi jest takie małe i brudne, że czasami chciałabym wrócić do Meksyku i ją zabić. Nie obchodzi mnie, że spędziłabym resztę życia w więzieniu. Obrzydliwe jest to, że kobieta jest w stanie sprzedać swoje przekonania i uczucia, jedynie z żądzy posiadania pieniędzy i wywołania skandalu. Rozwiodła mnie z Diego w ten sam brudny sposób, w jaki teraz próbuje wyciągnąć trochę kasy od Knoff'a i Wolfe'a. Nie interesuje ją zupełnie co robi, dopóki piszą o niej na pierwszych stronach gazet. Czasem się zastanawiam dlaczego Diego znosił ten typ kobiety przez siedem lat. On twierdzi, że tylko dlatego, że dobrze gotowała. Pewnie to prawda, ale, mój Boże, co to za wytłumaczenie? Nie mam pojęcia. Może [ciężko rozszyfrować]. Ale faktem jest, że nie mogę dłużej znieść tego [ciężko rozszyfrować] życia, jakie oni wiodą. Chciałabym pójść na koniec świata i nie wrócić nigdy do żadnej z tych rzeczy, to znaczy rozgłosu i wstrętnych plotek - ta Guadalupe jest kimś najwstrętniejszym, kogo w życiu spotkałam i nawet cholerne prawo pomaga jej w tych jej podłych trikach. Ten świat jest "czymś" zdziecinniałym!
List, który napisał Donald jest piękny. Żałuję, że nie widziałam tego wzajemnego opluwania się pomiędzy nim i Filipem. Powiedz mu, że na jego miejscu zrobiłabym to samo. Jego "charro" kostium będzie wkrótce gotowy i Cristina Ci go wyśle.
Kochana, Julien'owi Levy bardzo się podobały Twoje rysunki, ale nie może Ci teraz zrobić wystawy, bo powiedział, że wystawia jedynie surrealistyczne obrazy. Porozmawiam na ten temat z Pierre'm Mathisse, i jestem pewna, że będę mogła coś Ci tu zaaranżować w przyszłym roku. Nadal bardziej niż inne, podoba mi się ten pierwszy [rysunek], który zrobiłaś.
Przekaż moją miłość Donaldowi oraz Twojej matce i ojcu. Ucałuj ode mnie Diego i powiedz mu, że kocham go bardziej, niż swoje życie.
Tu jest buziak dla Ciebie, jeden dla Diego i jeden dla Donalda. Proszę Cię, jak tylko znajdziesz chwilę, napisz mi o oczach Diego.
Frida