DETALE:
Przedstawiona tu praca ukazuje dualizm, z którego Kahlo była tak znana. Oglądamy tu bowiem Fridę, która leży w grobie "przyozdobionym" koronkami i kwiatami (kochała i jedno, i drugie) z wielką dziurą w tułowiu, z której wyłania się serce, zabandażowana od pasa w dół, jak mumia, z przykrytymi ziemią ustami i nosem, pozbawiona gałek ocznych. Jaki rodzaj dualizmu można tu zaobserwować? Życie i śmierć. Przyjrzyjmy się najpierw samemu grobowi. Najzwyklejsza w świecie dziura wykopana w ziemi, do której składa się ciało martwego człowieka. Ale ciało zwykle składa się do grobu w trumnie, której tu nie ma. Grób otaczają kwiaty, które są tak świeże, że od razu kojarzą się z życiem. Ale ciało samej malarki jest najlepszym przykładem wspomnianego dualizmu: oczy Fridy nie widzą lub nie chcą widzieć tego, w jaki sposób "rozpada się" jej ciało. Przysypane piaskiem usta nie mogą mówić, przysypany piaskiem nos nie może oddychać. Choć w tułowiu znajduje się ogromna dziura, która ukazuje serce malarki, to jednak odnosimy wrażenie, że to ciało (a przynajmniej jego połowa) żyje - żyje, pozbawione nadziei na powrót do zdrowia i na wyjście z "sytuacji bez wyjścia". Wrażenie to zostaje wzmocnione poprzez bandaże, które spowijają ciało Fridy od pasa w dół tak szczelnie, że nie sposób się z nich wydostać. Kahlo nie może wyjść z grobu, które wykopało jej własne życie. Leży bezsilna, wiedząc, że w każdej chwili ziemia, która ją otacza, może zasypać grób. Woli tego nie widzieć, dlatego pozbawiona jest gałek ocznych. Jej ciało znajduje się na pograniczu życia i śmierci, na którą jest przygotowana. Świadczą o tym koronki i kwiaty, otaczające grób, które, mogłoby się wydawać, znalazły się tam na jej własne życzenie. Ten wstrząsający obraz świetnie oddaje położenie Fridy Kahlo na krótko przed jej śmiercią.