DETALE:

                    

 

 

Przedstawiony tu obraz, to interpretacja pracy Kahlo: "Drzewo nadziei, pozostań silna/trzymaj się prosto" (1946), który różni się od oryginału kilkoma detalami, a także nawiązuje do dwóch innych obrazów Fridy, a mianowicie: "Złamanej kolumny" (1944) i "Portretu Luther'a Burbank'a" (1931). Podobnie, jak na oryginale, tło podzielone jest na dwie części: dzień i noc, z tym, że słońce w "części dziennej" zamienione tu zostało twarzą Diego Rivery, który, otoczony obłokami, obserwuje żonę, leżącą na szpitalnym wózku, po przebytej operacji kręgosłupa. Jego wzrok wydaje się być zatroskany, o czym świadczą podkrążone oczy i smutek, wyraźnie bijący ze wzroku malarza. Słońce było w mitologii azteckiej "męskim aspektem", stąd zapewne twarz Rivery.
Powierzchnia jest, podobnie, jak na oryginalnym obrazie, sucha i spękana. Jednakże w najgłębszej rozpadlinie, która znajduje się w tle za postacią siedzącej Fridy, możemy zauważyć całe mnóstwo ludzkich czaszek. Prawdopodobnie symbolizują one nieuchronną śmierć kobiety, która, choć trzyma się prosto, zamiast kręgosłupa, posiada strzaskaną jońską kolumnę. Zważywszy na fakt, że gorset, który powinien podtrzymywać jej ciało w pozycji pionowej, znajduje się w jej rękach - on się rozpadnie. Dla kręgosłupa Fridy Kahlo nie ma już ratunku. W tym kontekście, chorągiewka z napisem, który jest jednocześnie tytułem obrazu, wydaje się być nie na miejscu lub posiada ironiczny wydźwięk.
Siedząca Frida przyjmuje tu postać drzewa (na co wskazuje tytuł obrazu: "Drzewo nadziei"). Jej głowę okalają liście, spod jej sukni wyrastają korzenie. W podobny sposób Kahlo przedstawiła Luther'a Burbanka, słynnego ogrodnika i twórcę roślinnych hybryd. Jego postać: od pasa w górę - człowiek, od pasa w dół - drzewo, posiada korzenie, które czerpią żywotną energię ze szkieletu, znajdującego się pod ziemią. Na opisywanej pracy, siedząca Frida, mimo wszystko zwiędnie, gdyż na jednym z korzeni wisi ogromnych rozmiarów kłódka, a symbolem czego jest kłódka, nie muszę chyba wyjaśniać. Ale z lewej strony siedzącej postaci możemy zaobserwować wyrastającą z ziemi małą roślinkę (prawdopodobnie drzewo), które "podlewane jest" krwią z serca malarki (o czym świadczy paleta kolorów). Stare drzewo umrze, ale narodzi się nowe - ten motyw splatania ze sobą życia i śmierci Frida bardzo często wykorzystywała w swoim malarstwie.
Przyjrzyjmy się teraz postaci leżącej na szpitalnym wózku. Na oryginalnym obrazie Kahlo, nie widzimy twarzy tej postaci, a jedynie skłębione i nieuczesane włosy oraz dolną część pleców, która pozostała odkryta po to, aby widz mógł przyjrzeć się dwóm głębokim, krwawiącym pooperacyjnym ranom. Na tej pracy widzimy profil twarzy leżącej Fridy, która wydaje się odwracać wzrok od przyglądającego się jej Rivery, o czym mogą też świadczyć jej zamknięte oczy. Ciężko jest zinterpretować to przesłanie. Być może Frida nie chce, żeby mąż "oglądał" jej ból i udrękę, być może wstydzi się swojej porażki lub tego, że poprzez wszystkie operacje zagubiła po drodze swoją kobiecość. Pole do popisu dla interpretatorów :)

 

Powrót